Wystarczy wejść na stronę https://wezwolneodraka.pl/, zarejestrować firmę i odebrać bilet, a następnie wydrukować go w tylu kopiach, ile kobiet jest zatrudnionych przez pracodawcę. Po wykonaniu badania oddają one podstemplowany bilet, w zamian otrzymując dodatkowy dzień płatnego urlopu. Jeden dzień, osiem godzin, a pomoc – bezcenna.

Małgorzata Kwarciak Dzisiaj wiem, że przeżyłam, bo kocham życie. Kocham życie i bliskich, z którymi mogę je współdzielić. – Małgorzata Kwarciak Data publikacji zbiórki 01-01-2021 Pozostało na subkoncie 2 zł Zrefundowane wydatki 2140,55 zł zł Moja historia ZBIÓRKA NA: konsultacje, leki, zdrowa żywność AKTUALIZACJE: Aktualizacja z dnia Dalej zmagam się z neuropatią. Odbiera mi ona siły i codzienny entuzjazm, bo trudność i ból sprawiają nawet proste czynności. Fizjoterapeuta zaleca cierpliwość, zabiegi mają pomóc, ale podobno na to potrzeba czasu. Niestety oprócz tego bardzo pogorszył mi się wzrok. Obecne okulary są za słabe, nawet w nich mało widzę. Na ten moment to jest moja najpilniejsza potrzeba, jednak nie mam pieniędzy, aby je zakupić. Będę wdzięczna za każde wsparcie. MARZENIE: Do czasu mojej diagnozy nie zdawałam sobie sprawy czym jest prawdziwy koszmar. Często obcowałam z ludzkim cierpieniem, nigdy nie byłam obojętna na wołanie o pomoc. Dużą część mojego życia poświęciłam na wspieranie osób w trudnej sytuacji, oferując im wsparcie materialne czy też pomoc w pisaniu odwołań w skrajnych przypadkach jak np. eksmisje. Pomagałam, bo wiedziałam, że życie nie jest usłane różami i czasami najdrobniejszy gest, słowo czy działanie jest na wagę złota. Także w życiu prywatnym zostałam wystawiona na wiele prób. Jestem matką trójki dzieci. Mój syn jeszcze w wieku niemowlęcym zaczął zmagać się z niedosłuchem, graniczącym z głuchotą. Szybko odnalazłam się w roli nauczycielki, będącej łącznikiem między moim synem, a światem dźwięków. Można powiedzieć, że do tej pory radziłam sobie z każdym kolejnym wyzwaniem, które pojawiało się na mojej drodze. Potrafię jednak przytoczyć konkretną datę, kiedy skala nieszczęść osłabiła mój wewnętrzny upór i wolę walki. dowiedziałam się, że choruję na złośliwy nowotwór piersi. Okazało się, że mój stan jest paliatywny i nie ma dla mnie żadnej szansy. Straciłam wszelką nadzieję i pogrążyłam się w najmroczniejszych myślach. Czułam, że ciąży nade mną widmo choroby, z którym nie sposób walczyć, bo karty zostały już rozdane – ewidentnie na moją niekorzyść. W tamtym momencie uratowały mnie moje dzieci. Jakkolwiek traumatyczna nie byłaby moja sytuacja, miałam przy sobie trzy osoby, dla których warto było podjąć każdą próbę, nawet jeśli działania te były z góry skazane na porażkę. Moja córka z miejsca zaczęła desperackie poszukiwania placówki, w której mogłabym rozpocząć leczenie. W ten sposób już zaczęłam terapię w szpitalu w Krakowie. Rokowania lekarzy były co najmniej pesymistyczne. Na każdym kroku byłam konfrontowana z faktem, że mój guz jest nieoperacyjny, przez co moje szanse były niemalże zerowe. Podczas biopsji doszło do wzrostu guza – każdy kolejny dzień, każde kolejne działanie obracało się przeciwko mnie. Szansą na życie okazała się chemioterapia. Poskutkować mogła jedynie pełna terapia, oparta aż na 16 kursach chemii. Byłam zmęczona, zarówno psychicznie jak i fizycznie, a oczami wyobraźni widziałam jak chemia odbiera resztki energii, resztki mojej jedynej amunicji w walce z nieugiętym przeciwnikiem. Po chemioterapii pojawiła się możliwość operacyjnego usunięcia guza. Coś co miało być przełomem w moim leczeniu, niemalże pozbawiło mnie życia. Po operacji pielęgniarka znalazła mnie pod szpitalnym łóżkiem. Zrealizował się najczarniejszy z możliwych scenariuszy- doszło do pęknięcia tętnicy. Umierałam, w tym momencie wiem, że gdyby nie błyskawiczna reakcja lekarzy, straciłabym życie, tylko dlatego, że tak usilnie o nie walczyłam. Dzisiaj mogę powiedzieć, że mój przeciwnik jest w uśpieniu, a ja walczę ze skutkami wszystkich prób pokonania go. Chemioterapia i radioterapia osłabiły mój organizm, doprowadziły do wielu skutków ubocznych, których redukcja wymaga olbrzymiego nakładu czasu i pieniędzy. Straciłam apetyt, a wiem, że właściwa dieta jest konieczna by skutecznie przeciwdziałać nawrotowi choroby. Potrzebuję również opieki lekarzy, specjalizujących się w gastrologii, dermatologii i chirurgii naczyniowej. Radioterapia i chemioterapia doprowadziły do rozległych zmian skórnych oraz pękania żył (zwłaszcza na nogach). Jedną z moich najgorszych przypadłości jest neuropatia, w wyniku której straciłam czucie w stopach. W związku z tym konieczne są liczne wizyty u fizjoterapeuty. Odcięcie się od przeszłości jest niemalże niemożliwe. O mojej chorobie przypominają mi nie tylko wspomnienia, ale też skutki uboczne, z którymi zmagam się do dnia dzisiejszego. Nie mogę zapomnieć o strachu, nie mogę też wytrzeć z myśli pamięci o bólu, ponieważ ciągle go odczuwam. Dzisiaj wiem, że przeżyłam, bo kocham życie. Kocham życie i bliskich, z którymi mogę je współdzielić. Chciałabym znowu potrafić celebrować każdy dzień – dla siebie i dla nich. Właśnie dlatego proszę Was o pomoc. Wierzę, że z pomocą lekarzy będę w stanie pozbyć się moich dolegliwości i w ten sposób odnieść pełne zwycięstwo nad chorobą. Proszę Was o pomoc w powrocie do normalności. DANE DO PRZELEWU: Małgorzatę można też wesprzeć przelewem na konto: Numer konta Fundacji: 52 1050 1025 1000 0090 3010 4252 Wpłaty w obcych walutach USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367 EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375 GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359 kod SWIFT: INGBPLPW Tytuł przelewu: Małgorzata Kwarciak Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa 1% KRS: 0000414091 Cel szczegółowy: Małgorzata Kwarciak Dane do przelewu Moesz te wesprzeć podopieczniego wpłatą na konto Numer konta fundacji: 52 1050 1025 1000 0090 3010 4252 Wpłaty w obcych walutach USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367 EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375 GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359 kod SWIFT: INGBPLPW Tytuł przelewu: Małgorzata Kwarciak Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa 1% KRS: 0000414091 Cel Szczegółowy: Małgorzata Kwarciak Numer konta fundacji: 52 1050 1025 1000 0090 3010 4252 Wpłaty w obcych walutach USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367 EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375 GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359 kod SWIFT: INGBPLPW Tytuł przelewu: Małgorzata Kwarciak Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa 1% KRS: 0000414091 Cel Szczegółowy: Małgorzata Kwarciak

I trzecia szansa pojawiła się w Niemczech w Klinice w Magdenburgu. Gdzie pod okiem specjalistów zostanę poddana jeszcze raz radioembolizacji. Po analizie obrazów CD z zabiegów z Polski zakwalifikowałam się do leczenia w Niemczech. Kolejna szansa na zdrowie daje nadzieję. I dlatego potrzebuje Waszej pomocy, aby uzbierać kwotę na leczenie. Home Książki Zdrowie, medycyna Pokonać raka raz na zawsze. Metoda absorbcji neutralnej infekcji. Ta książka może być wkrótce zabroniona, gdyż zachodni system medyczny nastawiony jest na to by wlewać w człowieka chemię i na tym zarabiać, a dr George Ashkar proponuje chemię z organizmu usuwać i do tego prawie bez kosztów. Ponownie odkrył i dostosował do współczesności znaną już w starożytnych Chinach metodę odtrucia organizmu. Metoda dr. Ashkara polega na prostym kilkumiesięcznym zabiegu odtoksyczniającym organizm, który przywraca jego naturalną boską równowagę i uruchamia potężne siły samouzdrowienia. U zdrowych działa silnie profilaktycznie. Metoda, ta jak twierdzi autor, najskuteczniej radzi sobie z tzw. nieuleczalnymi chorobami, typu rak, AIDS, reumatoidalne zapalenie stawów, astma, zaburzeniami systemu odpornościowego itp. Patologia systemu zachodniego polega na tym, żeby wszystko co naturalne i dane człowiekowi od Boga za darmo, pod przymusem zamienić na sztuczne, pobierając przy tym zapłatę. Naturalne jedzenie zastąpiono "nadmuchanym" przez nawozy lub zmodyfikowanym genetycznie, wolność zastąpiono biurokracją, naturalną odporność organizmu szczepieniami, zdrowe myślenie propagandą telewizyjną, itd, itd. Nawet Boga próbuje się zastąpić instytucjami. Jeśli tego nie zauważyłeś, na razie nie czytaj tej książki... wrócisz do niej później. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 8,7 / 10 6 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Byłam szczęśliwa i pełna nadziei, że tym razem uda się pozbyć choroby raz na zawsze. Tuż przed podaniem pierwszej dawki leku moje wyniki znacząco się pogorszyły, Crp drastycznie wzrosło i nie mogłam rozpocząć leczenia. 30 grudnia 2022 roku trafiłam do szpitala ze względu na stan zapalny oraz silną anemię.
Opis Ta książka może być wkrótce zabroniona, gdyż zachodni system medyczny nastawiony jest na to by wlewać w człowieka chemię i na tym zarabiać, a dr George Ashkar proponuje chemię z organizmu usuwać i do tego prawie bez kosztów. Ponownie odkrył i dostosował do współczesności znaną już w starożytnych Chinach metodę odtrucia organizmu. Metoda dr. Ashkara polega na prostym kilkumiesięcznym zabiegu odtoksyczniającym organizm, który przywraca jego naturalną boską równowagę i uruchamia potężne siły samouzdrowienia. U zdrowych działa silnie profilaktycznie. Metoda, ta jak twierdzi autor, najskuteczniej radzi sobie z tzw. nieuleczalnymi chorobami, typu rak, AIDS, reumatoidalne zapalenie stawów, astma, zaburzeniami systemu odpornościowego itp. Patologia systemu zachodniego polega na tym, żeby wszystko co naturalne i dane człowiekowi od Boga za darmo, pod przymusem zamienić na sztuczne, pobierając przy tym zapłatę. Naturalne jedzenie zastąpiono nadmuchanym przez nawozy lub zmodyfikowanym genetycznie, wolność zastąpiono biurokracją, naturalną odporność organizmu szczepieniami, zdrowe myślenie propagandą telewizyjną, itd, itd. Nawet Boga próbuje się zastąpić instytucjami. Jeśli tego nie zauważyłeś, na razie nie czytaj tej książki... wrócisz do niej później. Udało mi się zapisać na prywatną wizytę do pani doktor L. na poniedziałek 4 grudnia (zapisywałam się chyba 27 listopada). Na czwartek 30 listopada umówiona byłam z lekarzem z oddziału Ginekologii operacyjnej (ten, który mnie prowadził przy operacjach) na telefon i wtedy miałam dostać informację na temat lekarza, który będzie
Strona główna Zdrowie Anty Rak Pokonałem raka KOD: 978-83-7377-567-1 Autor: Stanisław Karolewski Dostępność: 24 godzin Koszt wysyłki od: PLN Opis ProduktuSzczegółowe informacjeOpinie Klientów 9 sposobów, dzięki którym wyzdrowiałemStanisław Karolewski gdy usłyszał diagnozę „rak" poświęcił wiele czasu i energii na znalezienie naturalnych metod mogących wspomóc konwencjonalną terapię antynowotworową. Podczas swoich poszukiwań odnalazł niejeden, nie dwa, ale aż dziewięć sposobów na skuteczne zwalczenie tej strasznej choroby. Teraz dzieli się z Tobą swoją wiedzą i doświadczeniem. Dowiedz się, co mogą Ci zapewnić lecznicze głodówki, specjalnie skomponowane diety, terapia Gersona, energia drzew i ziołolecznictwo. Każda z tych metod została tu nie tylko opisana, ale również osobiście sprawdzona przez Autora. Dbając jednocześnie o stan ciała i umysłu, poświęcił on również dużo miejsca na sposoby poprawiania nastawienia pacjenta, wśród których znalazły się medytacje, modlitwy i wizualizacje. W książce Pokonałem raka znajdziesz także spis negatywnych uczuć pojawiających się po zdiagnozowaniu raka wraz ze sposobami na poradzenie sobie z ich ciężarem. Autor podaje najczęstsze przyczyny powstawania tej choroby. Rozprawia się również z istniejącymi w świadomości większości osób mitami dotyczącymi jest złowieszczą diagnozą, ale coraz rzadziej oznacza wyrok śmierci. Coraz więcej pacjentów wychodzi obronną ręką ze starcia z tą chorobą. Ta książka udowadnia, że prawdopodobieństwo wyzdrowienia wzrasta wraz z wykorzystaniem terapii naturalnych. Dzięki zastosowaniu ich równolegle do konwencjonalnego leczenia każdy z nas może zwiększyć szanse swoje i swoich bliskich na zwycięstwo nad rakiem. Żywym dowodem na skuteczność zawartych książce Pokonałem raka tez jest jej Autor. Stanisław Karolewski po zdiagnozowaniu u niego nowotworu poświęcił wiele czasu i energii na zgłębienie naturalnych metod, które mogłyby mu pomóc w zwalczeniu choroby. Dzisiaj, jako w pełni zdrowy człowiek, dzieli się z czytelnikami doświadczeniem, jakie wyciągnął z najtrudniejszej lekcji w swoim życiu. W książce Pokonałem raka znajdziesz opisy myśli i uczuć, które mogą dominować u chorego po zdiagnozowaniu raka. Autor na swoim przypadku ukazuje, jak można poradzić sobie z poczuciem beznadziei, zagrożenia i rozpaczy. Przedstawia również najpopularniejsze przyczyny powstawania nowotworów w ciele współczesnego człowieka. Publikacja oferuje szereg sprawdzonych metod samodzielnej walki z nowotworami. Od leczniczych głodówek po specjalnie skomponowane diety. Od terapii Gersona, przez terapię drzew po ziołolecznictwo. Autor poświęcił również dużo miejsca sposobom poprawiania nastawienia pacjenta, wśród których znalazły się medytacje, modlitwy i wizualizacje. Zyskaj przewagę w walce z rakiem! Szczegółowe Informacje Autor: Stanisław Karolewski Liczba stron: 128 Wymiary: 145x205 Oprawa: Miękka ISBN: 978-83-7377-567-1 Rok wydania: 2013 Polecamy Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również... Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja
Jak pokonałam raka Autor Monika Godlewska Liczba stron 277 Wymiary 145x205 Oprawa Miękka ISBN 978-83-7377-489-6 Rok wydania 2011
Zespół naukowców z University of Miami odkrył masywne baseny solankowe w Morzu Czerwonym, które szybko zabijają lub paraliżują wszystko, co do nich wejdzie. Jak to nowe odkrycie ekstremalnych siedlisk może pomóc ludzkości opracować sposób walki z rakiem, ujawnić tajemnice życia pozaziemskiego i zapewnić nowy wgląd w to, jak uformowały się ziemskie oceany? O tym opowiadają sami badacze. Odkrycie na dnie Morza Czerwonego. Dlaczego jest tak ważne? Baseny solankowe to niezwykle słone jeziora, które tworzą się na dnie morza i należą do najbardziej ekstremalnych środowisk na naszej planecie. Zawdzięczają to temu, że są pozbawione tlenu i mają śmiertelne poziomy stężenia soli, a są znane z ekstremofilnych mikrobów. Te mogą rzucić światło na to, jak zaczęło się życie na Ziemi i jak życie mogło ewoluować na planetach bogatych w wodę. Czytaj też: VAR nie zawsze sprawdza się idealnie. Naukowcy wskazują na problemy piłkarskiej technologii Do tej pory uważano, że te twory znajdują się co najmniej 25 km od brzegu Morza Czerwonego, ale to badanie zmieniło ten stan rzeczy. Naukowcy odkryli bowiem pierwsze takie baseny solankowe na głębokości 1,77 km w Zatoce Akaba i 2 km od brzegu podczas ekspedycji na pokładzie statku OceanXplorer w 2020 roku, nazywając je finalnie mianem „NEOM”. Dziś dowiadujemy się, jakie tajemnice w sobie skrywają. Życie istnieje na obrzeżach tych wodnych pułapek śmierci, a same baseny solankowe mogą zachować wskazówki dotyczące trwających przez tysiąclecia zmian klimatycznych w regionie, a nawet mogą rzucić światło na początki życia na Ziemi. Przez bliskość wybrzeża, mogą potencjalnie służyć jako archiwum tsunami, powodzi i trzęsień ziemi na przestrzeni tysięcy lat. Jak twierdzi jeden z naukowców, zapewniają „nieprzerwany zapis przeszłych opadów w regionie, tsunami oraz trzęsień ziemi sięgający ponad 1000 lat wstecz”. Czytaj też: Udało się stworzyć sztuczny grafen z jeszcze bardziej egzotycznej cząsteczki? Dzięki analizie próbek okazało się, że w regionie duże powodzie z ulewnych deszczy „występują mniej więcej raz na 25 lat, a tsunami [mają miejsce] mniej więcej raz na 100 lat”. Wiedza o tym jest arcyważna i może wpłynąć nawet na plany rozbudowy infrastruktury w regionie. To jednak nie koniec, bo ten basen solankowy może również doprowadzić do odkryć mikrobiologicznych, które mogą pomóc w rozwoju nowych leków i terapii. Nasze obecne rozumienie jest takie, że życie powstało na Ziemi w głębokim morzu, prawie na pewno w warunkach anoksycznych – bez tlenu. Głębinowe baseny solankowe są doskonałym analogiem dla wczesnej Ziemi i pomimo tego, że są pozbawione tlenu i hipersalone, tętnią bogatą społecznością tak zwanych 'ekstremofilnych’ mikrobów. Studiowanie tej społeczności pozwala zatem na wgląd w rodzaj warunków, w których życie po raz pierwszy pojawiło się na naszej planecie i może ukierunkować poszukiwania życia na innych 'wodnych światach’ w naszym układzie słonecznym i poza nim– powiedział główny autor badania, Sam Purkis. Czytaj też: Jak można wykorzystać ubrania ze sztucznymi mięśniami? Mikroorganizmy głębinowe zamieszkujące baseny solankowe dostarczają bowiem cząsteczki o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwnowotworowym. Idąc dalej, mogą również pomóc nam odkryć tajemnice życia pozaziemskiego.
Zawsze warto stosować szminki z filtrami ochronnymi, nawilżać usta, nie obgryzać ich. Nurek, który wie, że ma problem z opryszczką, może w okresie nurkowania stosować acyklowir. Podobnie osoby, które decydują się na zabiegi kosmetyczne. Peeling, ostrzykiwanie okolicy ust, mezoterapia mogą zaktywizować wirusa. [center] ODKRYCIE I ROZWÓJ METODY ABSORPCJI NEUTRALNEJ INFEKCJI W 1936 roku, gdy miałem 5 lat, mój wuj Naum Rezkalla Sayegh. mieszkający w syryjskim mieście Aleppo, zachorował na raka żołądka Został przyjęty do kliniki należącej do Uniwersytetu Amerykańskiego w Bejrucie, gdzie miał być leczony. Niestety, wuj zmarł tam po kilku dniach. Byłem wówczas bardzo przygnębiony i poprzysiągłem sobie, że znajdę lekarstwo na raka, choćby nie wiadomo co. W wieku 12 lat znalazłem lekarstwo na raka metodę absorpcji neutralnej infekcji W 1943 roku mój starszy brat Sarkis wyjechał do Tunezji, by pracować w warsztacie francuskiej armii. W tym czasie Tunezja była w strefie wojennej, więc moja matka zamartwiała się o jego ciągły stres i troskę zachorowała na reumatyzm. Odwiedziliśmy wielu lekarzy, by znaleźć lekarstwo na jej chorobę, jednak wszystko to było bezskuteczne gdyż żaden z nich nie byl w stanie nam pomóc. Ostatnią deską ratunku było odwiedzenie naszego miejscowego lekarza, profesora Yenicomshliana, który pracował w szpitalu szkoły medycznej Uniwersytetu Amerykańskiego w Bejrucie. Również on nie dał nam żadnej nadziei na wyleczenie mojej mamy. Poradził jej jednak, by przebywała w cieple oraz z dala od wilgoci. Powiedział też, że „chorobę powoduje coś będącego we krwi, jednak medycyna nie wie ani co to jest, ani jak się tego pozbyć". Skoro chorobę powodują jakieś związki chemiczne,znajdujące się we krwi, zacząłem szukać sposobu, by się ich pozbyć i zwalczyć chorobę. Pewnego dnia bawiłem się wraz z moimi przyjaciółmi w ogródku, kiedy moja mama zawołała mnie, bym przygotował moim obowiązkiem domowym było przygotowywanie go dla całej rodziny. Najpierw gotowałem mleko i pozwalałem mu ostygnąć, a następnie dodawałem parę zaczynu, który miał zamienić całe mleko w jogurt. Tym razem śpieszyło mi się, gdyż chciałem jak najszybciej dołączyć do moich przyjaciół w ogródku, więc nastawiłem palnik na większy ogień, by szybciej ugotować mleko. Po pewnym czasie zauważyłem, że mleko się przypala, a w powietrzu czuć ostry swąd spalenizny. Nie miałem innego wyjścia jak kontynuować robienie jogurtu z przypalonego mleka i jak najszybciej powrócić do zabawy. Następnego dnia wstałem wcześnie, by sprawdzić efekt mojej pracy. Oczywiście okazało się, że jogurt smakował przypalonym mlekiem. Parę godzin później moja mama zapytała mnie, czy jogurt jest gotowy i razem poszliśmy go spróbować. Pierwsza posmakowała go moja mama, byłem (wystraszony, gdyż bałem się, że będzie narzekać na przypalone mleko. Ona jednak zamiast narzekać pochwaliła mnie i stwierdziła, że zrobiłem wyśmienity jogurt! Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Sam postanowiłem go spróbować i ku mojemu zaskoczeniu, rzeczywiście był doskonały. Starałem się znaleźć jakieś wytłumaczenie tego, co się stało. Zaczerpnąłem łyżeczkę z powierzchni jogurtu. Smakował idealnie. Następnie spróbowałem odrobinę z dna garnka - śmierdział spalenizną i smakował ohydnie. By się upewnić, jeszcze raz skosztowałem odsączonego jogurtu z wierzchu - był pyszny. Następnie zjadłem trochę jogurtu z dna razem z pozostałym płynem. Smakował okropnie. Ustaliłem wówczas, że całe przypalone mleko rozpuściło się w rozwodnionej części. Nasunęło mi to pomysł, że - analogicznie - związki chemiczne powodujące chorobę powinny znajdować się w wodnistej części krwi. Musiałem zatem oczyścić tę część krwi, aby wygrać walkę z chorobą. Odważnie zdecydowałem się przeprowadzić test na mojej mamie, by wyleczyć jej reumatyzm. Wiedziałem, że muszę stworzyć pęcherz na jej ciele, a jedynym znanym mi wówczas sposobem na jego wywołania było oparzenie. Idealnie nadawał się do tego papieros,jednak po chwili zrezygnowałem. Nie mogłem podjąć takiego ryzyka. Ostatecznie inicjatywę przejęła moja mama, która sama przypaliła sobie skórę na nodze, by utworzyć pęcherz. Byłem wówczas zaskoczony jej odważną postawą i domyśliłem się, że ból spowodowany przez reumatyzm musi być o wiele większy niż ten powodowany przez ogień. Pęcherz był gotowy, musiałem rozciąć martwą skórę, by uwolnić surowicę krwi. Kiedy to uczyniłem, mama powiedziała mi, że poczuła delikatną ulgę. Był to pierwszy znak, że ta metoda będzie działać. Z pęcherza wyleciała nieznaczna ilość surowicy. Potrzebowałem jednak wyrzucić jej większe ilości z organizmu. Z mojego kuchennego doświadczenia wiedziałem, że przed gotowaniem fasoli i ciecierzycy należy je zostawić na noc w wodzie. Ziarna te mają zdolność absorpcji wody, co następnie znacznie ułatwia gotowanie. Umieściłem więc w ranie po oparzeniu suchej ziarnko fasoli, by w sposób ciągły absorbowało serum. Jednak to się niej powiodło rana się zasklepiła. Następnym razem postanowiłem spróbować ulokować w niej ciecierzycę. Tym razem udało się, wszystko działało idealnie. Pojedyncze ziarno ciecierzycy dobrze absorbowało serum i kiedy napęczniało, nie mogąc przyjąć więcej cieczy, wymieniałem je na nowe. W ten sposób sączenie nigdy nie ustawało, co gwarantowało usunięcie z ciała wszystkich związków chemicznych powodujących chorobę oraz zabezpieczało ranę przed infekcją. Pewnego dnia jadłem chleb z czosnkiem i bawiłem się z moimi przyjaciółmi na podwórku. Kiedy skończyłem jeść chleb, wciąż pozostał mi ząbek czosnku. Ponieważ nie chciałem go wyrzucać, trzymałem go w ręku aż do końca zabawy, by móc spożyć go później. Następnego dnia, tuż po przebudzeniu, zauważyłem pęcherz na mojej dłoni w tym samym miejscu, w którym trzymałem czosnek. W ten sposób wpadłem na pomysł, by używać go do robienia pęcherzy jako bardziej humanitarnej alternatywy dla przypalania. W 1943 roku, po sześciu miesiącach kuracji, reumatyzm mojej mamy został wyleczony całkowicie i nigdy więcej w jej życiu już nie powrócił. Umarła w 1970 roku z przyczyn naturalnych. W 1960 roku moja żona zachorowała na chorobę reumatoidalną stawów. Natychmiast zastosowałem swoją metodę, by ją wyleczyć. Po półrocznej kuracji ślad po chorobie zaginął, a dolegliwości już nigdy nic powróciły. Żona była drugą osobą wyleczoną dzięki NIA SPOSÓB LECZENIA ZA POMOCĄ METODY NIA Idea metody NIA polega na sztucznym wyprowadzeniu obcej substancji z ciała przy pomocy ziarna ciecierzycy, by organizm zaczął się sam leczyć. Głównym celem jest oczyszczenie organizmu z obcych cząsteczek oraz chemikaliów. Aby rozpocząć oczyszczanie,będą nam potrzebne następujące rzeczy: Za pierwszym razem: 1. Maszynka do golenia 2. Plastikowy pierścień o średnicy 1,5 - 2,5 cm 3. Taśma klejąca lub plastry 4. Świeży czosnek 5. Zgniatacz do czosnku 6. Folia 7. Peseta 8. Gaza jałowa Do codziennego użytku: 1. Spirytus 2. Kawałek waty 3. Ciecierzyca 4. Kapusta 5. Chusteczki higieniczne 6. Taśma klejąca 7. Bandaż elastyczny TWORZENIE RANY DO KURACJI METODĄ NIA Aby rozpocząć leczenie metodą NIA, należy stworzyć ranę. Miejsce, w którym ją utworzymy musi znajdować się na mięśniu, a nie na kości. Idealna w tym celu jest łydka. Umiejscowienie rany w tym miejscu ma też dodatkowy plus - sami, bez niczyjej pomocy,będziemy w stanie zmieniać opatrunki. Jeśli jesteśmy praworęczni,wówczas łatwiej nam będzie zajmować się prawą nogą, w przeciwnym zaś wypadku, lewą. Łydkę należy ogolić w promieniu 6-8 cm od środka planowanej kawałkami taśmy klejącej mocujemy plastikowy krążek na środku ogolonego miejsca. Równomiernie wypełniamy krążek świeżo rozgniecionym czosnkiem i zakrywamy folią tak, by zabezpieczyć sok z czosnku przed dnia pęcherz będzie gotowy. By uniknąć zakażenia,należy oczyścić skórę spirytusem, a następnie delikatnie przebić pęcherz nożyczkami do paznokci i zdjąć martwy naskórek. Zdjęcie Gotowy bąbel. Rana jest gotowa, umieszczamy w niej ziarnko ciecierzycy i zakrywamy świeżo przygotowanym opatrunkiem z kapusty i chusteczki higienicznej. Opatrunek ten przypomina kanapkę, gdyż między warstwami chusteczki znajduje się kapusta. Trzeba pamiętać,aby liść kapusty był skierowany do rany swoją wewnętrzną stroną. Zdjęcie Opatrunek z liściem kapusty. Następnie mocujemy opatrunek do nogi za pomocą bandaża, w sposób uniemożliwiający się jego ześlizgnięcie. Organizm, wyczuwając obecność obcej substancji, będzie chciał ją zwalczyć i zacznie wysyłać odpowiednie komórki celem jej ciecierzycy będzie absorbować napływający płyn oraz nie pozwoli ranie się zagoić. Chusteczka higieniczna wchłonie nadmiar płynów wyciekających z rany. Liść kapusty będzie utrzymywał ranę w wilgoci i zapobiegnie wysuszeniu skóry. Ułatwi to codzienną wymianę ziarnka ciecierzycy. Zdjęcie Ziarno ciecierzycy w ranie Zdjęcie Rana wielotygodniowa po wyjęciu ziarna. Po upływie dwudziestu czterech godzin otwórz ranę i wyjmij nasączone ziarnko ciecierzycy. Przemyj spirytusem skórę dookoła rany, po czym włóż nowe ziarnko i przykryj je świeżym opatrunkiem. Proces ten należy powtarzać co dwadzieścia cztery godziny przez trzy dni. Czwartego dnia, jeśli zwiększy się intensywność sączenia z rany i ziarnko zacznie pęcznieć w krótszym czasie, wówczas będziemy musieli zmieniać ciecierzycę co dwanaście godzin. Trzeba pamiętać, by za każdym razem zmieniać opatrunek. Wszystko to należy powtarzać tak długo, aż ciało niezostanie oczyszczone z nieczystości i obcych substancji. Krew zostanie oczyszczona po dwóch miesiącach. W zależności od zaawansowania i skomplikowania choroby, potrzeba będzie od pół roku do dwóch lat, aby usunąć wszystkie kłopotliwe cząsteczki z organizmu. Jeśli potrzebujesz wziąć prysznic, zawsze rób to przed wymianą ziarna na nowe. Pamiętaj, by nigdy nie brać prysznica z otwartą raną. Nie wolno przemywać rany wodą utlenioną, a jedyne o czym musisz pamiętać aby myć ręce przez każdą wymianą zaś ciecierzycy myć nie trzeba. Aby ustalić nadejście zakończenia kuracji, należy zwrócić uwagę, czy z rany przestała się wydobywać ropa i zainfekowana krew. Musimy sprawdzić czy kolor rany jest normalny - no i oczywiście najważniejszą rzecz - czy czujemy się lepiej. Celem zakończenia terapii wyjmujemy ostatnie ziarnko i zostawiamy ranę pustą. Następnie przez wiele jeszcze dni, aż do zagojenia się rany,stosujemy opatrunki z chusteczek i kapusty. Jedyne niebezpieczeństwo polega na ryzyku wdania się infekcji od w ranie znajduje się ciecierzyca, wówczas jest ona zupełnie bezpieczna. Pewna niewielka infekcja jest dopuszczalna, jednak należy bardzo uważać, kiedy rana pozostaje pusta. Od 1943 roku testowałem metodę NIA, by eliminować wszelkie rodzaje tak zwanych ,,nieuleczalnych" chorób. Większość pacjentów była członkami mojej rodziny, wliczając w to moją mamę, żonę,mnie samego i kilku bliskich krewnych. Zazwyczaj cierpieli oni na choroby związane z artretyzmem. We wszystkich przypadkach nastąpiło pełne uzdrowienie, bez żadnych nawrotów. Ponieważ nie zostały użyte żadne leki, nie wystąpiły także żadne efekty się na moją kurację powinieneś się spodziewać następujących rzeczy: przez ranę będzie sączyć się mętny płyn, ropa i zainfekowana krew, wszystko to są objawy wewnętrznych infekcji,które wydobywają się z ciała. Nie należy tego mylić z infekcją rany,która nie pojawi się tak długo, jak ciecierzyca jest umieszczona w ranie. W przypadku zmian koloru skóry wokół rany, obrzęku,ostrego bólu czy brzydkiego zapachu rany - nie należy to naturalne objawy, które miną, gdy nastąpi poprawa zdrowia,należy więc być cierpliwym. Jeśli ziarnko ciecierzycy nie nasączyło się odpowiednio mocno, mogą być problemy z jego wyjęciem. Nie należy wówczas próbować wyjąć go na siłę. Wystarczy je zostawić na kolejny dzień by napęczniało i wówczas samo wyskoczy, gdy naciśniemy palcami na skórę wokół rany. Przed zmianą opatrunku możesz wziąć prysznic, czy nawet wykąpać się, a następnie zmienić ziarnko i wilgotny bandaż, nie ma absolutnie żadnego problemu. Aby zakończyć leczenie, należy usunąć ciecierzycę, cały cz[center]as jednak pamiętając o zmianach opatrunku. Gojenie się zajmie wiele dni i może ulec przedłużeniu, jeżeli wdały się drobne infekcje. Po zakończeniu oczyszczeniu ranę należy traktować jak zwyczajne skaleczenie, możemy przemywać ją środkami przeciwbakteryjnymi,by przyspieszyć proces gojenia. Jak zachęciłem tym tematem,to polecam całą sumie nie wiem czy to naprawdę działa,bo na sobie nie testowałem,ale temat dosyć ciekawy. Źródło:Książka Pt."Pokonać raka raz na zawsze" trhZox.
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/120
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/264
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/164
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/332
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/263
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/11
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/156
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/49
  • 9sbxrb3xn9.pages.dev/82
  • pokonać raka raz na zawsze